Ruszamy dalej... Jedziemy przez Rossoszycę, Szadek, Lutomiersk. Pierwszy bum jedzeniowy minął. Wszyscy pochłonęli ogromne ilości słodyczy.
Kierujemy się do Warszawy, gdzie dołączy do nas reszta opiekunów z klubu EN (Emerytowanych Nauczycieli)...
Pierwszy upragniony postój- awaria toalety! Chcąc nie chcąc musimy zacząć szukać miejscówki w krzakach za stacją benzynową. Masakra! Krzaki, kolce i robaki:) Trzeba sie przyzwyczajać. Najfajniejsze miejsce na załatwienie swoich potrzeb fizjologicznych zajęli palący ukrywający się przed wychowawcami. Tymczasem my szukamy dalej. Dałyśmy rade.
Do następnego postoju trzeba było długo czekać. Wszyscy mieli już dość, ale nawet kilka interwencji przedstawicieli zacnego grona uczniów - uczestników wycieczki nie przyniosło efektu. W końcu przyszedł Pan K. , jeden z opiekunów i zapytał: "O co chodzi?". Grupa na końcu autobusu krzyknęła: "Postój!". Na to wspomniany wychowawca "Postój? No to wstań i sobie postój..." xD umarłyśmy
Na przystanku w Warszawie nasze szeregi zasilają wspomniani reprezentanci klubu EN.